Page 69 - 882934_Ale_to_ciekawe!_Podr_POLSKI_Kl-1_Cz_2
P. 69
I ty możesz zostać Świętym Mikołajem
Noc była mroźna, śnieg skrzył się w świetle księżyca, tu i ówdzie pies szczeknął
dla rozgrzewki. Furtka jednego z domów uchyliła się bezszelestnie i jakaś niewielka
postać z workiem na plecach wyszła na ośnieżony chodnik. Rozejrzała się dookoła
i chyłkiem ruszyła wzdłuż płotów. Zaraz po pierwszej postaci pojawiła się druga,
i trzecia, i dziesiąta – i już po chwili po otulonych śniegiem uliczkach wszędzie
skradały się tajemnicze sylwetki. Ktoś, kto nie przyjrzałby się ich czerwonym
strojom, dziwnym czapkom i przyklejonym brodom, pomyślałby może, że to
złodziejska szajka zaatakowała tę cichą okolicę. A jednak to nie był napad – to był
Wielki Skok Świętych Mikołajów. Wymyślono go w osiedlowej gazecie, żeby sprawić
radość dzieciom, których rodziców nie stać na świąteczne prezenty.
Do małego, skromnego domku pod lasem podkradli się dwaj tajemniczy
goście – mały i duży. Duży nacisnął dzwonek. Zaskrzypiały drzwi i w progu
stanęła dziewczynka.
– Dzień do... – zaczął mały Święty Mikołaj, ale duży trącił go łokciem. – A no
tak. Ho, ho, ho! Czy tu mieszkają grzeczne dzieci?
Dziewczynkę zamurowało.
– Doszły nas słuchy, że coś takiego sprawiłoby ci przyjemność – duży wręczył
jej kolorowy pakunek.
Drżące z przejęcia rączki rozerwały papier, spod którego wyjrzał kosmaty,
gapowaty miś. Promienny uśmiech na piegowatej buzi świadczył o tym, że
Mikołajowie trafili w dziesiątkę.
Tego wieczora Adam z tatą przyszli na kolację mocno spóźnieni.
– A gdzie to się łazi po nocy, moi panowie? – surowo spytała mama.
– A tak sobie spacerowaliśmy – mruknęli tajemniczo.
W nocy Adam długo wiercił się w łóżku i jakoś w ogóle nie mógł zasnąć.
Po raz kolejny przekonał się, jaką miłą rzeczą są prezenty. Tym razem jednak
nie chodziło mu wcale o te, które czekały na niego pod choinką.
Paweł Beręsewicz
1. Dlaczego Adam i tata spóźnili się na kolację?
2. Co ucieszyło Adama?
3. Jak należy się zachować, gdy prezent ci się nie podoba?
Wymarzony prezent 67