Page 37 - 890018_GwK_podrecznik_cz-4_kl-1_2017
P. 37

129.  Uśmiech mamy





            „Do mojej mamy w szpitalu”


              Listonosz Kądziołka ładował do pękatej torby listy, gazety

            i kolorowe pocztówki.

              – A to co? – wykrzyknął. – Co to za adres?
              Trzymał w rękach kartkę z wymalowanym bukiecikiem fiołków

            i dziwił się głośno. Bo na kartce zamiast adresu widniał napis:

            „Do mojej Mamy w szpitalu”. Była jeszcze nazwa miejscowości
            i nic więcej. Ani imienia, ani nazwiska.

              – To ci dopiero klops! – mruczał pod nosem. – Matek

            w szpitalu ze sto i której to doręczyć?
              Listonosz znowu podniósł kartkę do oczu i niechętnie,

            bo nigdy nie czytywał cudzych pocztówek, półgłosem

            przesylabizował:




































              – Nawet niepodpisana – załamał się zupełnie pan Kądziołka.
              Stał tak jeszcze przez chwilę z kartką w ręku, a potem wsadził

            ją do torby i zdecydował:

              – A niech się tym dyrektor szpitala martwi!


                                                                                                                35
   32   33   34   35   36   37   38   39   40   41   42