Page 101 - 890342_GwK_podrecznik_cz-4_kl-2_2018
P. 101

158. Wakacje i już!




            zuch zuzanka


                Autokar podskakiwał na wyboistej drodze, wioząc całą zuchową

            drużynę na letni obóz. Zuzanka zdążyła już zjeść kanapki przygotowane
            przez mamę i wyglądała przez okno. Nie mogła się doczekać, kiedy

            dojadą na miejsce. To był jej pierwszy samodzielny wyjazd na wakacje.

                Jeszcze kilka dni temu nie wiedziała, czy wszystko się uda, bo mama
            wciąż wymyślała nowe przeszkody. Twierdziła, że Zuzanka jest jeszcze
            za mała, że może się przeziębić, coś zgubić, albo zapomnieć o myciu

            zębów.

                Całe szczęście, że przy pomocy taty udało się mamę przekonać
            i Zuzanka razem z wielkim plecakiem została odprowadzona

            do autokaru.
                — Uwaga, zuchy! — wołała głośno druhna Kamila. — Wysiadamy,

            każdy bierze swój plecak i ustawia się w szeregu.
                Dopiero teraz Zuzanka zobaczyła, że plecak jest strasznie ciężki,

            ale dzielnie dotaszczyła go do białego budynku wiejskiej szkoły.

            Tutaj, pod samym lasem, będą zuchy mieszkały.
                Po obiedzie każdy zastęp musiał posłać łóżka w swojej sali,

            rozpakować ubrania i nazbierać suchych gałązek na wieczorne ognisko.
                — Podrapałam sobie całe nogi — narzekała Zuzanka, ciągnąc za sobą

            wiązkę chrustu.
                — A mówiłam, żebyś do lasu nie wkładała krótkich spodenek —

            powiedziała druhna i nawet nie przyjrzała się podrapanym nogom.
                Zuzanka poślinionym palcem smarowała wszystkie zadrapania

            troszkę naburmuszona. „Dam sobie jakoś radę” — myślała.
                Wieczorem głośno śpiewała razem z innymi przy ognisku

            i zapomniała o zmartwieniu.

                Humor popsuł jej się jednak, gdy okazało się, że trzeba myć się
            w zimnej wodzie.

                — Jak to? — pytała. — To już zawsze będzie zimna woda?
                — Ciepła woda jest tylko po obiedzie, gdy pali się w kuchni —

            odparła druhna. — Wtedy można się wykąpać.


                                                                                                          99
   96   97   98   99   100   101   102   103   104   105   106