Page 26 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 26

5




      Wielkie wyzwania      Przedstawiam wam historię, która wydarzyła się naprawdę,



                               czyli jest autentyczna. To opowieść o Jasiu Meli, który

                              pomimo niepełnosprawności osiągnął swój cel – zdobył

                             obydwa ziemskie bieguny. Na wyprawę zabrał go ze sobą
                                Marek Kamiński, znany polski podróżnik i polarnik.





                                               Wyprawa na biegun

                 Idziemy  z  Jasiem  na  biegun.  Chcemy  dotrzeć  na  kraniec  świata.  Chcemy

             sprawdzić krańce naszych możliwości. Gdzie znaleźć wyzwania, które poddadzą

             nas silniejszej próbie? (...)
                 Jasiek wiele w życiu przecierpiał. Stracił młodszego brata, który utopił się

             w jeziorze, kiedy cała rodzina wypoczywała na plaży. (...) Spłonęło mieszkanie,
             w którym Jaś mieszkał ze swoją rodziną. A potem, w czasie ulewy, ukrył się z ko-

             legą przed deszczem w budynku trafostacji. Poraził go prąd, znalazł się w szpi-

             talu, przeżył, ale stracił rękę i nogę. Nie stracił jednak ducha. Zdecydował się na
             udział w wyprawie na biegun, do której wytrwale przygotowywał się przez pół-

             tora roku, ćwicząc w domu i na dworze, niezależnie od pogody. Na ryzykowną

             wyprawę wyrazili zgodę jego odważni rodzice.
                 Dzisiaj idziemy na nartach już od wielu godzin. Jasiek cały czas do podpie-

             rania się używa tylko jednego kija, nie jest mu łatwo. Zaczynamy wierzyć, że do-

             trzemy do celu naszej wędrówki. (...)
                 Teraz teren przed nami jest płaski. Żadnego życia, ani ptaka, ani niedźwiedzia...

             Nic. Tylko my, nasze wątłe życie i wciąż uciekający cel. Jeszcze kilka kilometrów.
                 Oczy są zmęczone. Od miesiąca sypiamy wtedy, kiedy nakazuje zegarek, ale

             cały czas towarzyszy nam jasne światło. Jest późna wiosna, na tej szerokości geo-

             graficznej słońce nie chowa się po drugiej stronie kuli ziemskiej, po prostu nie
             zachodzi. Noc polarna dawno minęła – wtedy przez wiele miesięcy było ciemno,

             bo ukryte słońce wcale nie wstawało.
                 W ciągu dnia i podczas marszu wpatrujemy się w niekończącą się biel zamar-

             zniętego aż po horyzont śniegu. Nie pomagają nawet okulary chroniące przed

             lśniącym światłem. (...)


          24
   21   22   23   24   25   26   27   28   29   30   31