Page 60 - GwK_podrecznik_cz-2_kl-2_2018
P. 60
Mikołaj marszczy brwi, odstawia wór z prezentami i opowiada z przejęciem:
— Już myślałem, że się spóźnię i z prezentów będą nici,
bo przy jednej z mlecznych mgławic zatrzymali mnie
kosmici. Tłumaczyłem im się długo, mieli bowiem wielkie
żale, że dla Ziemian mam prezenty, o nich zaś nie myślę
wcale...
Basia: — Nic dziwnego, Mikołaju!
robert: — Ci kosmici mieli rację!
zuzanna: — Dzieci z Marsa i Jowisza też czekają na atrakcje!
piotr: — I też lubią niespodzianki!
Mikołaj: — Tak myślicie?! Na mą babkę!
agata: — Wszystkie dzieci
we wszechświecie
na prezenty mają
chrapkę!
Marzenka: — I te rude, i te w piegi!
MiChał: — Te spokojne...
beata: — I szalone!!!
jola: — I te chude, i te grube!
karolek: — Nawet jeśli są zielone!
Mikołaj: — Tak, tak, teraz już rozumiem! Człek się po kosmosie
włóczy, i, jak widać, nie na darmo, bo się ciągle czegoś
uczy... No tak... Dobrze... Hmm... Czekajcie... W takim
razie, co powiecie, gdybym dzisiaj obdarował wszystkie
brzdące we wszechświecie?
58