Page 58 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 58
Krowiak podwinięty
albo skąd się biorą Chmurki
– Wcale tak nie powiedziałem! Głupia jesteś! – wydzierał się Makary.
– Sam jesteś głupi! – krzyczała Kinga. (...)
– Dość tego! – ucięła mama, wkraczając do pokoju. – Jak wy się do siebie
zwracacie?!
– Bo Makary obiecał, że zagra ze mną w warcaby, a teraz nie chce!
– Wszystko jedno, kto co powiedział, kulturalni ludzie nie wyrażają się tak
brzydko! A jeśli już musicie – dodała – to bądźcie bardziej oryginalni.
– Co to znaczy „oryginalni”?– zaciekawiła się Kinga.
– No… nie powtarzajcie w kółko tego samego: „głupi jesteś!”, „głupia jesteś!”
(...) Wymyślcie coś, co lepiej brzmi – to powiedziawszy, mama wyszła z pokoju,
ale zaraz wróciła. – Aha, na dzisiejszy wieczór zaprosiłam panią Ewelinę na her-
batę. To jest bardzo dystyngowana dama i mam nadzieję, że przy niej szczególnie
będziecie uważać na to, co mówicie.
Punktualnie o siódmej wieczorem zadźwięczał dzwonek i w progu stanęła
sąsiadka z koszyczkiem świeżo upieczonych babeczek.
– Dobry wieczór! – rodzeństwo grzecznie się ukłoniło. – Jak smacznie pachną
te ciasteczka!
– Dobry wieczór! Ach, jakie ma pani urocze dzieci – pani Ewelina podała ma-
mie koszyczek.
– Istotnie! – mama z lekkim popłochem w oczach spojrzała na swoje pociechy.
Wieczorna herbatka upłynęłaby w spokoju, gdyby nie to, że Makary i Kinga
postanowili w końcu zagrać w warcaby.
– Oszukujesz, ty… żyworódko błotna! – dobiegło z pokoju dzieci, a mama
zatrzepotała rzęsami, udając, że nic nie słyszy, i głośno spytała: „Może jeszcze
herbatki?”.
– To ty przestawiłeś mój pionek, kiedy nie patrzyłam, ty, poczekaj chwilę, ty…
krowiaku podwinięty!
– Dlaczego miałbym to robić, skoro i tak wygrywałem, brudnico mniszko!
– Nieprawda, chrzanie pospolity!
– Pospolity? Ja – pospolity?!
56