Page 8 - 890695_GWK_podrecznik_kl3_cz 4_2019
P. 8
125. Zwierzęta w ogrodzie
Czyścioszka i pająki
W małym domku za miastem mieszkała sobie dziewczynka. Chyba miała
jakieś imię, lecz wszyscy w okolicy nazywali ją Czyścioszką. Zapewne dlatego,
że jej dom, ogródek i dróżka przed domem zawsze lśniły czystością.
Dziewczynka bardzo dbała o czystość i porządek, a pomagało jej
w tym dziesięć skrzatów, które bardzo ją kochały.
Dumą Czyścioszki był ogródek. Rosły w nim piękne kwiaty i warzywa,
a żaden szkodnik nie miał tam wstępu. Tego roku plony zapowiadały się wspaniale
i z tym większym zapałem Czyścioszka pielęgnowała swoje roślinki.
Pewnego ranka wstała bardzo wcześnie i wielce się zdenerwowała,
bo w promieniach wschodzącego słońca ujrzała na drzewku śliwy pajęczynę!
Mało tego — rozejrzała się po ogródku i zobaczyła mnóstwo pajęczyn!
Natychmiast zabrała się do ich usuwania, pająkom kazała się wynosić, a swoim
skrzatom zapowiedziała, że nie chce mieć w pobliżu swojego domku żadnej
pajęczyny ani pająków, których nie lubi, a nawet trochę się boi.
Cała robota spadła na skrzaty, bo właśnie tego dnia Czyścioszka miała
zaplanowany wyjazd do babci. Skrzaty wzięły się do dzieła, wytropiły i przegoniły
wszystkie pająki, nawet te najmniejsze i takie, które nie budują sieci. Usunęły
pajęczyny i pilnie strzegły, by ogródkowego płotu żaden pająk nie przekroczył.
Po kilku dniach spędzonych u babci Czyścioszka wracała do domu.
Patrzyła radośnie na mijane ogrody, w których aż kipiało od pięknych owoców
i dorodnych warzyw. „Jeśli wszędzie tak obrodziło, to w moim ogródku musi
być wspaniale. Starczy dla mnie i dla moich skrzatów na całą zimę. I jeszcze
trochę będę mogła sprzedać, żeby kupić sobie nową sukienkę” — myślała
Czyścioszka.
Ale kiedy zbliżyła się do ogródka, ujrzała roje much unoszące się
nad grządkami! A na samych grządkach gęsto było od wszelkich możliwych
fruwających, skaczących, pełzających szkodników. Skrzaty walczyły z nimi zaciekle,
jednak niewiele mogły zdziałać, bo siły owadziego wroga były przeważające.
Zmartwiona Czyścioszka bardzo się zdenerwowała. Tupnęła nóżką i przegnała
precz skrzaty — uznała, że nie dopilnowały ogrodu i nie zasługują na jej przyjaźń.
Skrzaty spakowały swoje tobołki i powędrowały do lasu.
Po kilku dniach Czyścioszce zrobiło się smutno bez skrzatów. Pomyślała,
że może jednak to nie ich wina, i postanowiła odszukać swoich przyjaciół.
Wyruszyła do lasu. Po drodze zobaczyła wspaniałą pajęczynę, błyszczącą
brylantowymi kroplami rosy. Na środku siedział ogromny pająk krzyżak,
który przemówił do Czyścioszki:
6