Page 14 - 890731_Ja i Moja Szkola NA NOWO podr_kl3 cz3
P. 14

I ty możesz być wolontariuszem (cd.)


             Galeria obrazów Joanna Krzyżanek


             (…) – Cześć, braciszku! To ja, twoja supersiostra, to Cecylka, moja przyja-

             ciółka z przedszkola, a to babeczka z marcepanem i gruszką – powiedziała
             Marynia, kiedy weszłyśmy do szpitalnej sali.
                –  Czeeeeść!  Dobrze,  że  przyszłyście,  bo  jest  tu  nudniej  niż  w  pustej

             spiżarni – jęknął Kajtek.
                – Mogłeś poczytać książkę, którą ci wczoraj przyniosłam, albo z kimś

             porozmawiać – szybko rzuciła Marynia.
                –  Książkę  już  prawie  znam  na  pamięć,  bo  przeczytałem  ją  trzy  razy,
             a pogadać nie mam z kim, widzisz przecież, że leżę w tej sali sam. Gdy-

             by chociaż na ścianie był tor samochodowy albo chmury, to z moją wy-
             obraźnią  mógłbym  być  pilotem  samolotu,  który  leci  między  chmurami,

             albo siedzieć w wyścigówce i brać udział w rajdzie. Niestety, nie ma tam
             niczego, dlatego przez cały czas gapię się na tę plamę na ścianie i wyobra-
             żam sobie, że to pchła, która chce przeprowadzić się z futra psa na futro

             wielbłąda. Gdyby w tej sali…

     12         (…) Po trzydziestu minutach byłam już w turkusowej szopie razem z Jo-

             asią, Lucią, Lusią, Antkiem i panem Alojzym. Opowiedziałam im o szpitalu,
             pchle i gąsce¹, która podsunęła mi świetny pomysł.
                – Namalujemy obrazy – oznajmiłam poważnym tonem. – Oprawimy je

             w piękne ramy i zawieziemy do szpitala, by białe korytarze zamienić w las,
             pustynię, lotnisko lub morskie głębiny.

                – No, to na co czekamy?! – poderwał się Antek i natychmiast pinezkami
             przymocował do ścian duże kartki.
                Przez  pięć  dni  kredki  biegały  po  kartkach,  pędzle  rozsmarowywały

             farby, zmęczona temperówka wydawała dziwne dźwięki, młotek przybijał
             zawieszki, a spod płaskiego pędzla rozprowadzającego klej wciąż docho-

             dziło „mlast”, „mlast”.
                – Doskonały pomysł – pochwalił nas ordynator² Hieronim Pastyl. – Dzię-
             kuję w imieniu własnym oraz moich pacjentów – mówił wzruszony, kiedy

             patrzył na sto pięć obrazów, które przywieźliśmy do szpitala.

             1  Gąska Walerka to współlokatorka i przyjaciółka Cecylki, opowiadającej tę historię.
             2  Ordynator – lekarz kierujący pracą oddziału szpitalnego.
   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19