I wypuściła chmurkę na wolność.
Mała, wilgotna jeszcze chmurka uniosła się do góry jak balonik napełniony
gazem. Wróciła, teraz już biała jak kłaczek waty, na swoje dawne miejsce na
słonecznym niebie. A my mogliśmy bez obawy płynąć dalej przez morze.
Joanna Papuzińska
Nasza mama czarodziejka
67