Page 127 - polski4
P. 127
Alem z owej armii przy pierwszej okazji uciekł, by tu we Włoszech
znów pod polską komendę powrócić.
– To wy, obywatelu, pewnie krakowski kosynier*? kosynier – żołnierz uzbrojony
– I kosynier, i legionista, i powstaniec, i grenadier* – ot, żołnierz w kosę
polski... Ale chciałeś wiedzieć, jak to z „Mazurkiem” było. grenadier – w dawnym wojsku
Otóż tego dnia, kiedy Wybicki do nas zawitał, wziął go zaraz ge- żołnierz piechoty wyszkolony
nerał Dąbrowski na plac, gdzieśmy musztrę odbywali, a na koniec w rzucaniu ręcznymi pociskami
kazał oddziałom przemaszerować przed gościem. Tośmy szli z takim
zapałem, z takim ogniem, że kiedyśmy go mijali, uniósł się na koniu
i zawołał: „Bracia moi! Jeszcze Polska nie umarła, kiedy taki w was
duch!”. A myśmy jęli wtedy wołać: „Niechaj znów wolna będzie, nie-
chaj żyje – tak jak my żyjemy!”.
– To i stąd się wzięły pierwsze słowa pieśni?
– A czy to można wiedzieć, kto komu serce otworzył i słowa pod-
powiedział: on nam czy my jemu? Jedno pewne, że gdy w kilka dni
później usłyszeliśmy słowa owego „Mazurka”, co je Wybicki ułożył
– to każdy poczuł, że to jest jego pieśń własna.
125