Page 38 - polski4
P. 38

– Czy aby nie sądzisz jej zbyt pochopnie, Marylo? – rzekł powoli
                                            [Mateusz]. – Nie nazywaj jej nieobowiązkową, jeśli nie jesteś pewna
                                            jej winy. Być może, iż wszystko da się jeszcze wytłumaczyć... Ania na
                                            pewno potrafi wyjaśnić tę sprawę. [...]
                                               Noc już zapadła, gdy wieczerza była gotowa, ale nie widać było
                                            małej winowajczyni [...]. Maryla z kwaśną miną zmyła i pochowa-

       facjatka – pomieszczenie             ła naczynia stołowe. Następnie udała się na facjatkę*, po lichtarz*,
       mieszkalne na poddaszu,              stojący zazwyczaj na stoliku Ani, aby zejść do piwnicy. Zapaliwszy
       z oknami w dachu                     świecę, nagle zauważyła dziewczynkę, leżącą na łóżku, z głowa ukry-
       lichtarz – świecznik na jedną        tą w poduszkach.
       świecę                                  – A to co znowu! – zawołała zdumiona. – Czyś ty spała, Aniu?
                                               – Nie – brzmiała przytłumiona odpowiedź.
                                               – Czyś więc chora? – spytała Maryla zaniepokojona, zbliżając się
                                            do łóżka.
                                               Ania głębiej jeszcze zaryła się w poduszki, jakby pragnęła na za-
                                            wsze ukryć się przed oczami śmiertelników.
                                               – Nie. Ale, kochana Marylo, proszę odejść i nie spoglądać na mnie.
                                            Jestem pogrążona w otchłani rozpaczy i nic mnie nie obchodzi, kto
                                            jest prymusem w klasie ani kto pisze najlepsze wypracowania, lub też

       szkoła (szkółka) niedzielna –        kto śpiewać będzie  w chórze szkoły niedzielnej*. Podobne drobiazgi
       zajęcia najczęściej o charakterze    nie mają obecnie dla mnie najmniejszego znaczenia, bo nie sądzę,
       religijnym organizowane              bym kiedykolwiek mogła się ludziom pokazać. Kariera moja skoń-
       w niedzielę                          czona. Proszę nie patrzeć na mnie, niech Maryla odejdzie. [...]





































                                        36
   33   34   35   36   37   38   39   40   41   42   43