Page 52 - polski 5 cz2
P. 52
– Nie mogę ja ciebie przyjąć na nocleg – odrzekła stara – bo jak
przyjdzie starsza moja siostra, to cię z pewnością zabije.
Poznał z tych słów staruszki, że trafił do mieszkania czarownic;
nie uląkł się jednak i odpowiedział:
– Niech się już co chce dzieje, nie odejdę stąd, jestem zmęczony
i muszę tu przenocować. [...]
[Gdy wszystkie czarownice były już w domu], zaprosiła go naj-
starsza z nich na wieczerzę, a gdy zjadłszy, spać się położył, one
wszystkie trzy naradzać się zaczęły, co z nim zrobić. Ale chłopak nie
spał, udawał tylko i słyszał wszystko, co mówiły.
2
1
1 gorejący – rozżarzony – Połóżmy mu węgiel gorejący na żywe ciało – powiedziała jed-
2 żywe ciało – tu: skóra na z sióstr – jeżeli ból zniesie i nie przebudzi się, to będzie z niego
człek wytrzymały.
Jak rzekły, tak uczyniły: położyły mu na żywym ciele węgiel roz-
palony; on się nie poruszył, ból znosił w milczeniu, póki węgiel nie
zgasł. Czarownice wówczas powiedziały:
– Będzie z niego człek dzielny i wytrwały; warto, żeby został zbój-
nikiem. Musimy go oporządzić jak należy do tego rzemiosła.
– Ja mu dam ciupagę – rzekła jedna.
– A ja koszulę – mówiła druga.
– A ja pas – dodała trzecia. [...]
3
3 ino – tylko, ale – Nie będziesz ty uczonym ani księdzem, ino zbójnikiem. Oto
masz ciupagę; jak się na niej uniesiesz, to trzy mile przeskoczysz;
ona cię obroni od wszelkiego niebezpieczeństwa. W tej koszuli i pasie
bę dziesz miał znów siłę nadzwyczajną. [...]
Janosik ruszył w góry. Dobrał sobie wkrótce pomocników i to-
warzyszy; miał pod sobą dwunastu zbójników – a chociaż żaden
Janosikowi dorównać nie mógł, wszyscy jednakże musieli się czymś
nadzwyczajnym odznaczyć, ażeby on ich przyjął pod swoją ko-
mendę. Każdemu kazał wprzódy próby odbywać i różnych sztuk
dokazywać w swojej obecności.
Jeden na przykład podskakiwał do wierzchołka wysokiej jodły
i ścinał go szablą albo z pistoletu odstrzeliwał. Drugi łamał w ręku
pnie drzew najgrubszych, trzeci kruszył w garści najtwardsze kamie-
nie. Janosik sam to wszystko robił z łatwością; nieraz dla zabawki jak
4
4 smrek – świerk skoczył, ręką chwytał wierzchołek największego smreka . Są jeszcze
w niektórych chatach obrazki na szkle malowane, przedstawiające
te nadzwyczajne sztuki. [...] Stałe mie szkanie obrał on sobie w Lip-
towie; tam w lesie ukrywał się ze swoją bandą i w okolicy na zbójec-
kie wyprawy się puszczał.
50