Page 95 - polski 5 cz2
P. 95
„Adiutanty me, fircyki , 12 fircyk – ktoś niepoważny, lek-
12
Że byli na zdrowych nogach, koduch, modniś
Toteż usłużyli sobie
W potrzebie – tymi nogami,
Tak że muszę na ołtarzu
Oprzeć się, człowiek kulawy,
Więc śmierci szukać nie mogę,
Ale jej tu dobrze czekam.
Nie klękajcie wy przede mną,
Bo nie jestem żaden święty.
Ale Polak jestem prawy,
Broniący mego żywota;
Nie jestem żaden męczennik,
Ale się do śmierci bronię
I kogo mogę, zabiję,
I krew dam – a nie dam szpady…”.
To rzekł jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I szpadą się jako fechmistrz 13 13 fechmistrz – mistrz w szer-
Opędzał przed bagnetami; mierce, sztuce władania szablą,
Aż go jeden żołnierz stary szpadą itp.
Uderzył w piersi i przebił…
Opartego na ołtarzu
I na tej nodze drewnianej.
93