Page 57 - polski 7 cz 2
P. 57
Upał wtedy panował ogromny, trumnę ze zwłokami poety umieszczono więc
bezzwłocznie w podziemiach jednego z lubelskich kościołów. Stamtąd, lecz nie
wiemy kiedy, przewieziono ją prawdopodobnie do Zwolenia. Gdy w 1610 roku
bratanek poety dobudował do kościoła kaplicę Kochanowskich, musiano tam
zapewne wstawić trumnę ze szczątkami autora Trenów. Można tak sądzić
na podstawie napisu pod rzeźbionym nagrobkiem, jaki Adam Kochanowski
ufundował stryjowi: „Jan Kochanowski wojski sandomierski tu spoczywa”. 14 wojski – w dawnej Polsce urzędnik
14
Od czasu tej fundacji nagrobek z wizerunkiem Jana Kochanowskiego opiekujący się rodzinami i majątkiem
niezmiennie znajduje się w tutejszej kaplicy, z małą tylko przerwą na konser- szlachty, gdy ta wyruszała na wojnę,
wację. Inaczej natomiast potoczyły się losy szczątków poety. pełnił też obowiązki sędziego w za-
stępstwie starosty
Kiedy w I połowie XIX wieku do krypty w kaplicy Kochanowskich do-
stała się woda, a „trumny pływały jak łódki”, wszystkie trumny wyjęto, otwo-
rzono, a szczątki pogrzebano we wspólnej mogile na terenie przykościelnego
cmentarza. Niebawem miejsce to zarosło trawą i z czasem nikt już nie potrafił
nawet wskazać, gdzie wraz z innymi spoczywają kości Jana Kochanowskiego.
Dopiero w 1901 roku przy budowie kaplicy na terenie kościelnego pla-
cu natrafiono na fragment zbiorowego grobu. Protokół w aktach zwoleńskiej
parafii tak przedstawia to wydarzenie: „W roku 1901 w rogu cmentarza przy
kościele zwoleńskim od strony północno-wschodniej, proboszcz miejscowy,
ks. kanonik Aleksander Bąkowski wybudował murowaną kaplicę, prawie
na tym miejscu, gdzie były złożone zwłoki ś.p. Jana Kochanowskiego, córki
jego Urszuli i Heleny oraz Adama i Mikołaja Kochanowskich. [...] po wyjęciu Okładka książki
ich z grobu familijnego pod kaplicą św. Franciszka znajdującego się. Zwłoki o Janie Kochanowskim autorstwa
15
te składające się tylko z kości wydobyto i ułożono w środku wymienionej ka- Kazimierza Boska
plicy przedpogrzebowej na głębokości dwóch łokci”.
Gdy w ostatnich latach na skutek interwencji i kilkuletnich zabiegów re-
daktora Kazimierza Boska oraz zwoleńskich działaczy zapadło postanowie- 15 familijny – rodzinny
nie, by w związku z obchodami 400-lecia śmierci Kochanowskiego „zdjąć
ze zbiorowego sumienia ten wyrzut – nieszczęsną sprawę zapomnianego
miejsca spoczynku poety i familii”, przystąpiono do poszukiwań doczesnych
szczątków poety. Okazało się jednak, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Ani
w krypcie kaplicy Kochanowskich, ani w miejscu wskazanym w protokole
z 1901 roku szczątków takich nie było. Już chciano zrezygnować z dalszych
poszukiwań, gdy instynkt podszepnął Wojciechowi Twardowskiemu, kusto-
16
szowi działu archeologii z Muzeum Okręgowego w Radomiu, który prowa- 16 kustosz – pracownik muzeum opie-
dził badania, gdzie ewentualnie mogłyby się znajdować te kości. I oto w połu- kujący się jego zbiorami
dniowo-zachodnim narożniku kaplicy wybudowanej w 1901 roku natrafiono
na wielką zbiorową mogiłę.
Czy wsród licznych szczątków były istotnie i kości poety? Nikt nie jest
w stanie stwierdzić tego z całą pewnością, tym bardziej, że jedna z hipotez
głosi, iż Kochanowskiego pochowano w zupełnie innym miejscu: w niedale-
kiej Policznie, gdzie i dziś można oglądać resztki cmentarza, na którym grze-
bano Kochanowskich.
55