Page 188 - polski 8 cz2
P. 188
jechał przez Francję, pracując po kilka dni, kiedy zabrakło mu pieniędzy, sły-
szał, jak często wspominano Saint Denis. Z opowieści i wzmianek wynikało,
11
12
11 ostrołuk – element architektury, łuk po- że tam stosuje się obie nowe techniki, ostrołuki i sklepienia żebrowe , a ich
wstały z przecięcia się dwóch fragmen- połączenie stwarza duże wrażenie.
tów okręgu Już ponad godzinę jechał przez pola i winnice. Ta droga nie była wybru-
13
12 sklepienie żebrowe – sklepienie cha- kowana, ale miała kamienie milowe . Trakt omijał wzgórze Montmartre ,
14
rakterystyczne dla budowli gotyckich gdzie na wierzchołku stały ruiny rzymskiej świątyni, następnie przechodził
13 kamień milowy – słupek kamienny przy przez wieś, a trzy mile za nią docierał do murów miasta Saint Denis. […]
drodze, wyznaczający odległość; prze- Jack wjechał do miasta i zatrzymał konia na środku placu targowego, by
nośnie: zakończenie jednego z ważnych
etapów pracy, wielki krok naprzód w re- przyjrzeć się zachodniej ścianie kościoła. Nie widział w niej nic rewolucyjne-
alizacji jakiegoś zamierzenia, przedsię- go. Zwyczajna, staromodna fasada o bliźniaczych wieżach i trzech łukowa-
wzięcia tych wejściach. Bardziej już przypadł mu do gustu agresywny sposób, w jaki
14 Montmartre – czyt. mąmartr wystawały filary ze ściany, ale nie musiał jechać pięciu mil, by to zobaczyć.
Przywiązał konia do barierki przed kościołem i podszedł bliżej. Rzeźby
15
15 portal – ozdobne wejście na wszystkich trzech portalach były zupełnie przyzwoite: żywo zaprojekto-
wane, wyrzezane dobrym dłutem. Wszedł.
16
16 nawa – część kościoła przeznaczona Wewnątrz nastąpiła natychmiastowa zmiana. Przed główną nawą znaj-
dla wiernych, w kościele może być kil- dowała się kruchta , niski przedsionek. A gdy Jack spojrzał w górę, ogarnęło
17
ka naw, jedna z nich jest zawsze nawą go podniecenie. Budowniczowie wykorzystali tutaj kombinację ostrołuków
główną, a pozostałe to nawy boczne
i żebrowego sklepienia, a Jack w mgnieniu oka uświadomił sobie, że te tech-
17 kruchta – przedsionek kościoła niki doskonale ze sobą współgrają. Wdzięk ostrego łuku był tutaj podkreślony
żebrowaniem.
Było w tym jeszcze coś więcej. W miejscach pomiędzy żebrami, zamiast
zwykłej pajęczej sieci z zaprawy i gruzu, budowniczy kładł cięte kamienie, jak
w murze. Skoro silniejsza, warstwa kamienia prawdopodobnie była i cieńsza,
a przez to lżejsza – Jack od razu docenił to rozwiązanie.
Jack orientował się, że każdy ważniejszy człowiek we Francji, a szczegól-
nie we francuskim kościele, oglądał to cudo, i zrozumiał, że budowy na wzór
Saint Denis rozprzestrzenią się po Francji szybko. Wówczas każdy, kto będzie
mógł o sobie powiedzieć, że pracował w Saint Denis, okaże się pożądanym
pracownikiem. Przyjście tutaj okazało się pociągnięciem mądrzejszym, niż się
spodziewał: znakomicie zwiększało szanse na projektowanie i budowę jego
wymarzonej katedry.
Opuścił głowę i dał odpocząć mięśniom szyi. Czuł się tak radośnie, jakby
go właśnie ukoronowano na króla. „To – pomyślał – jest sposób, w jaki po-
winno się budować [...]”. Nadal pragnął zbudować najpiękniejszą katedrę
świata, ale teraz już nie widział jej jako masywnej, zwartej budowli, podobnej
do fortecy. Chciał wykorzystać nowe techniki. [...]
Obraz kościoła w jego umyśle zaczynał nabierać kształtów. Szczegóły
jeszcze jawiły się mgliście, ale wyraźnie widział już wygląd ogólny: kościół
miał być przestronny, pełen powietrza, ze światłem słonecznym wlewającym
się przez ogromne okna, a ostrołukowe sklepienie miało czynić wrażenie,
że sięga do nieba. [...]
186