Page 52 - 890342_GwK_podrecznik_cz-4_kl-2_2018
P. 52
140. Ocena klasowej gromady
Gwiazda
W przedstawieniu miała brać udział cała klasa. Rozdzielili już
wszystkie role, trwała pierwsza próba. Maciek, w zarzuconej na
ramiona firance udającej królewski płaszcz, wygłaszał uroczystym
tonem kwestię: „Zasmuciłaś mnie, moja córko…”, gdy Ewa nagle
zawołała:
— A kogo zagra Renata?
Popatrzyli na siebie zakłopotani. Rzeczywiście, zupełnie o niej
zapomnieli.
— Nasza gwiazda matematyczna na pewno nie zechce pokazywać
się w jakiejś głupiej bajce — wyrecytował Jacek, składając dworski ukłon
przed pustym krzesłem, które było tronem.
— Zresztą może mieć znowu ten swój ważny turniej szachowy —
dodała Dorota i dostojnie poruszyła wachlarzem damy dworu.
— No co wy! — zaprotestowała Magda. — Przecież Renata chodzi
do naszej klasy! Jakoś głupio…
— Chodzi — prychnął Paweł. — Kiedy ma chwilę czasu!
— Nie przesadzaj. I tak sobie świetnie ze wszystkim radzi.
Jest najlepsza! — broniła Renaty Ewa.
— Nie tak znowu ze wszystkim! — przerwał Paweł. — Ma głowę
do matematyki, fakt. Ale liczą się dla niej tylko te jej szachy.
— Nieprawda! Niedawno z pół godziny przegadałam z nią
o filmie „Harry Potter” — sprzeciwiła się Ewa. — Była nim
zachwycona!
— A ty, oczywiście, nie domyślasz się, dlaczego? — Jacek
z politowaniem pokiwał głową. — Przecież tam grają w szachy!
— Jesteś zwyczajnie zazdrosny — skwitowała Ewa.
— Też coś! — rzucił Jacek. — Nie znoszę, jak mi się ciągle każe
brać z kogoś przykład. W domu mam naśladować starszą siostrę,
a tu tę Renatę — najzdolniejszą, najpilniejszą, naj, naj, naj… Mam
dość — warknął ze złością.
— Ona jakoś do nas nie pasuje — podsumowała stanowczo
Dorota. — Nie była z nami na wycieczce ani na żadnych
urodzinach…
50