Page 42 - 890693_GWK_podrecznik_kl3_cz 2_2019
P. 42
54. Odwaga cywilna
Zosia i niewidzialny smok
Kto znał Zosię, myślał, że jest zwyczajną
dziewczynką. Ale tak naprawdę Zosia była bardzo,
bardzo niezwykła: miała własnego smoka. Nikt
o tym nie wiedział, tylko Zosia, no i ten smok. Był
niewidzialny, tylko Zosia mogła go zobaczyć (…).
Smok towarzyszył Zosi cały czas, a w nocy spał obok
na poduszce. Miał na imię Olek.
Któregoś razu Zosia i niewidzialny smok Olek
poszli na plac zabaw. To znaczy Zosia szła, a smok
leciał.
Plac zabaw był nowy i piękny. Zosia bardzo go
lubiła. Miał drewniane mostki do bujania, drabinki
i dość wysoką wieżyczkę. Dziewczynka często
na nią wchodziła i razem z Olkiem obserwowali świat.
Dzisiaj na placu zabaw była mama z uroczym
bobaskiem, który bawił się w piaskownicy. Naokoło
wolno spacerowali pani i pan z pieskami na smyczy
i cały czas o tych swoich pieskach rozmawiali. Jakaś pani gawędziła przez
telefon.
Niestety, Zosia i Olek musieli szybko uciekać z wieży. Przyszli starsi
chłopcy i zaczęli krzyczeć. Zosia z Olkiem usiedli na huśtawce. Byli bardzo
źli i chcieli wracać do domu.
I wtedy zobaczyli, że chłopcy niszczą wieżę! Jeden pisał czarnym
pisakiem, drugi ciął drewno nożem, a trzeci przypalał zapalniczką!
Zosia rozejrzała się przerażona, czy ktoś dorosły to widzi. Ale nie: mama
bobaska czytała gazetę, pani i pan z pieskami rozmawiali, a pani z telefonem
ciągle gawędziła.
Zosia zeskoczyła z huśtawki. Chciała szybko uciec do domu. Jednak
strasznie jej było żal wieżyczki. Już nie będzie taka ładna i przytulna.
Ale przecież nie wygoni tych chłopców! Jest za mała… Wtedy usłyszła szelest
skrzydeł nad głową i przypomniała sobie, że nie jest sama! Jest przecież Olek!
40