Page 58 - 890695_GWK_podrecznik_kl3_cz 4_2019
P. 58
150. Mój latawiec
Zagadka trzynasta, czyli kto popsuł latawiec?
Dla detektywa Pozytywki wakacje to tylko pozornie czas odpoczynku.
Gdziekolwiek jest, wszędzie się czuje, jakby był w pracy — bo też wszędzie
czają się różne tajemnice i zagadki. Z tego też powodu, gdy detektyw
Pozytywka jedzie pod namiot, zawsze zabiera ze sobą tabliczkę z napisem:
„Agencja detektywistyczna RÓŻOWE OKULARY” (tabliczkę, która wisi
zwykle na drzwiach jego miniaturowej agencji). Oprócz tabliczki detektyw
Pozytywka bierze także składane wędkarskie krzesełko (jedno z dwóch, jakie
posiada), elektryczny czajnik (ten zepsuty — dobrego szkoda byłoby pod
namiot), okrągły stolik z wymalowaną na wierzchu szachownicą (bez pionków,
bo mogłyby się pogubić) oraz kaktus w doniczce (innej broni detektyw
Pozytywka nie posiada).
Niektórzy zastanawiają się, po co detektyw Pozytywka ciąga ze sobą
to wszystko? Odpowiedź jest prosta. Jako że strych, na którym mieści się
agencja detektywa Pozytywki, jest niewiele większy niż jego namiot, detektyw
Pozytywka w każdym miejscu może się poczuć jak u siebie — niemalże jak
w domu. A wiadomo, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, prawda?
Tym razem detektywa Pozytywkę zaniosło aż nad jeziora. Rozbił swój
mikroskopijny namiocik na polu biwakowym, w środku ustawił stolik,
przy stoliku krzesełko, przy krzesełku
czajnik, przy czajniku doniczkę
z kaktusem (kaktus zawsze lepiej
mieć pod ręką), obok wejścia
zawiesił tabliczkę z napisem:
„Agencja detektywistyczna
RÓŻOWE OKULARY”
— i już właściwie był
gotowy do spędzenia
tu wakacji. Teraz
należało jedynie
cierpliwie czekać
na rozwój
wypadków.
I rzeczywiście
— długo detektyw
Pozytywka czekać
nie musiał.
56