Page 77 - polski4
P. 77

Strwożon* wielce                                                             strwożon – przestraszony

          Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił.
          Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił*:                                   iżby się użalił – aby okazał
          „Weź mnie na grzbiet i unieś!” Koń na to: „Nie mogę,                         współczucie

          Ale od innych pewną będziesz miał załogę*”.                                  załoga – tu: pomoc
          Jakoż wół się nadarzył*. „Ratuj, przyjacielu!”                               nadarzyć się – tu: pojawić się

          Wół na to: „Takich jak ja zapewne niewielu
          Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie,
          Jałowica* mnie czeka, niedługo zabawię.                                      jałowica – jałówka, młoda krowa

          A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże”.
                 Kozieł*: „Żal mi cię, nieboże!                                        kozieł – dziś: kozioł
          Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi;

          Oto wełniasta owca niedaleko chodzi,
                 Będzie ci miętko siedzieć”. Owca rzecze:
                               „Ja nie przeczę,

          Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce*,                                       manowce – bezdroża
          Psy dogonią i zjedzą, zająca i owcę;

          Udaj się do cielęcia, które się tu pasie”.
                 „Jak ja ciebie mam wziąć na się,
          Kiedy starsi nie wzięli?” – cielę na to rzekło
                               I uciekło.

          Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
          Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.






























                                                                                  75
   72   73   74   75   76   77   78   79   80   81   82