Page 169 - polski 7 cz 2
P. 169
Więcej się waszej obłudy boję,
Niż w zmienne ufam zapały,
Może bym prośby przyjęła twoje;
Ale czy będziesz mnie stały?”.
Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piasku , 4 chwycił w dłoń piasku – w dawnych
4
Piekielne wzywał potęgi, czasach przysięga na ziemię uważana
Klął się przy świętym księżyca blasku, była za szczególnie ważną
Lecz czy dochowa przysięgi?
„Dochowaj, strzelcze, to moja rada:
Bo kto przysięgę naruszy,
Ach, biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy!”.
To mówiąc dziewka więcej nie czeka,
Wieniec włożyła na skronie
I pożegnawszy strzelca z daleka,
Na zwykłe uchodzi błonie . 5 błonie – duża łąka
5
6 pomykać – pobiec, popędzić
Próżno się za nią strzelec pomyka , 7 rączy – szybki, prędki
6
Rączym wybiegom nie sprostał,
7
Znikła jak lekki powiew wietrzyka,
A on sam jeden pozostał. [...]
Idzie nad wodą, błędny krok niesie,
Błędnymi strzela oczyma;
Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie
Woda się burzy i wzdyma.
Burzy się, wzdyma, pękają tonie,
O niesłychane zjawiska!
Ponad srebrzyste Świtezi błonie
Dziewicza piękność wytryska. [...]
„Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody –
Zanuci czule dziewica –
Po co wokoło Świtezi wody
Błądzisz przy świetle księżyca?
Po co żałujesz dzikiej wietrznicy , 8 wietrznica – lekkomyślna, niestała
8
Która cię zwabia w te knieje, dziewczyna
Zawraca głowę, rzuca w tęsknicy
I może jeszcze się śmieje?
167