Page 37 - polski 7 cz 2
P. 37
Odpowiedziałem: – Oczywiście – i w milczeniu patrzyłem na wydmy pia-
sku w poświacie księżyca.
– Pustynia jest piękna – dorzucił.
To prawda. Zawsze kochałem pustynię. Można usiąść na wydmie. Nic nie
widać. Nic nie słychać. Ale mimo to coś promieniuje w ciszy...
– Pustynię upiększa to – powiedział Mały Książę – że gdzieś w sobie kryje
studnię...
Nagle ze zdziwieniem zrozumiałem to tajemnicze promieniowanie pia-
sku. Gdy byłem małym chłopcem, mieszkałem w starym domu, do które-
go przywiązana była legenda o ukrytym skarbie. Oczywiście nikt skarbu nie
znalazł, a może nawet go nie szukał. Lecz on rzucał czar na dom: Mój dom
ukrywał w sobie tajemnicę...
– Tak – powiedziałem Małemu Księciu – to, co upiększa dom czy gwiaz-
dy, czy pustynię, jest niewidzialne.
– Jestem zadowolony – powiedział – że zgadzasz się z moim lisem.
Ponieważ Mały Książę był senny, wziąłem go na ręce i poszedłem dalej.
Byłem wzruszony. Wydawało mi się, że niosę kruchy skarb. Wydawało mi się
nawet, że na Ziemi nie istnieje nic bardziej nietrwałego. W świetle księżyca
patrzyłem na blade czoło, na zamknięte oczy, na pukle włosów poruszane
wiatrem i mówiłem sobie, że to, co widzę, jest tylko zewnętrzną powłoką.
Najważniejsze jest niewidoczne.
Ponieważ półotwarte wargi uśmiechały się leciutko, powiedziałem sobie
jeszcze: „To, co mnie wzrusza najmocniej w tym małym śpiącym królewiczu,
to jego wierność dla kwiatu, to obraz róży, który świeci w nim jak płomień
lampy nawet podczas snu”. I wydał mi się jeszcze bardziej kruchy. Byle po-
dmuch wiatru może zgasić lampę – trzeba dobrze uważać. I tak idąc, o świcie
odnalazłem studnię.
– Ludzie tłoczą się w pociągach – powiedział Mały Książę – nie wiedząc,
czego szukają. Dlatego są podnieceni i kręcą się w kółko... – A potem dorzu-
cił: – Nie warto...
Studnia, którą znaleźliśmy, nie przypominała zupełnie studni saharyj-
skich. Studnie saharyjskie są po prostu dziurami wykopanymi w piasku. Ta
natomiast przypominała wiejską studnię. Lecz nigdzie nie było wioski. Zda-
wało mi się, że śnię.
– To zadziwiające – powiedziałem do Małego Księcia – wszystko jest
przygotowane: blok , lina i wiadro... 2 blok – krążek służący do prowadze-
2
Zaśmiał się, chwycił linę, puścił blok w ruch. Blok jęknął, zazgrzytał jak nia liny
stara chorągiewka na dachu po długotrwałym bezruchu.
– Słuchaj, obudziliśmy studnię i ona śpiewa...
Nie chciałem, aby się męczył.
– Pozwól mi, to za ciężkie dla ciebie.
Powoli wyciągnąłem wiadro aż do cembrowiny . Postawiłem je równo. 3 cembrowina – obmurowanie umac-
3
W uszach dźwięczał mi śpiew bloku, a w falującej wodzie widziałem drgające niające zbiornik wodny, studnię
słońce.
35