Page 81 - polski 7 cz 2
P. 81

– Niech się stanie twoja wola, Midasie – powiedział bóg i zniknął wraz ze
          swoim orszakiem.
             Od tej chwili wszystko na drodze Midasa, i posadzka pod stopami, i szaty
          królewskie, i łoże, i ściany, których dotykał – wszystko stawało się złotem.
             Król nie posiadał się z radości i wydawało mu się, że jest najszczęśliwszym
          z władców świata. Złoto, złoto, gdzie tylko rzucił okiem. Długo błądził Midas
          po komnatach swego pałacu, nie mogąc się nacieszyć żółtym blaskiem kruszcu.
             Wreszcie zmęczony poczuł głód.
             Lecz biada! Gdy tylko dotknął potraw – twardniały w bryłę zimnego złota.
             Nawet wino, płynąc z amfory , zastygało w złocistą strugę.              5   amfora – gliniane naczynia używane
                                        5
             I konał z głodu przy stole biesiadnym król Midas na stosach skarbów.    przez  starożytnych  Greków  i  Rzymian
          Oszalały począł uciekać od widoku złota, które się stało jego przekleństwem.  do przechowywania wina i oliwy
             Ostatkiem sił wpadł do świątyni Dionizosa, rzucił się do stóp ołtarza i za-
          klinał boga, aby ulitował się nad nim.
             – Dionizosie, umieram, zmiłuj się nade mną!
             Wtedy bóg powiedział do króla:
             – Midasie, żądny złota, spotkała cię zasłużona kara. Lecz tym razem jesz-
          cze ci przebaczę.
             I uwolnił króla od kary, którą Midas sam sobie naznaczył. Rozkazał mu
          bóg wykąpać się w rzece Paktolos, a wtedy zniknie czar, jaki nań rzucił. I tak
          się też stało. Od tego czasu rzeka Paktolos była złotonośna.

                                                                                   79
   76   77   78   79   80   81   82   83   84   85   86