Page 152 - polski 8 cz2
P. 152
Podsumowanie działu 7
Czy pamiętasz?
fikcja literacka list polecający list otwarty list motywacyjny anegdota synonim
zasady stosowania wielkiej litery kwalifikator słownikowy
Przeczytaj fragment utworu Henryka Sienkiewicza pt. Janko Muzykant.
Był to chłopak nierozgarnięty bardzo [...]. Nie obiecywali sobie nawet ludzie,
że się wychowa, a jeszcze mniej, żeby matka mogła doczekać się z niego po-
1
1 ladaco – pogardliwe określenie oso- ciechy, bo i do roboty był ladaco . Nie wiadomo, skąd się to takie ulęgło, ale
by nieodpowiedzialnej, uchylającej się na jedną rzecz był tylko łapczywy, to jest na granie. Wszędzie też je słyszał,
od swoich obowiązków a jak tylko trochę podrósł, tak już o niczym innym nie myślał. Pójdzie, bywało,
2
2 dwojaki – garnek lub gliniane naczy- do boru za bydłem albo z dwojakami na jagody, to się wróci bez jagód i mówi
nie składające się z dwóch części, naj- szepleniąc:
częściej połączonych uchem – Matulu! Tak ci coś w boru „grlało”. Oj! Oj! [...]
3 bylica – rodzaj rośliny zielnej Echo też… W polu grała mu bylica , w sadku pod chałupą ćwirkotały
3
wróble, aż się wiśnie trzęsły! Wieczorami słuchiwał wszystkich głosów, jakie są
na wsi, i pewno myślał sobie, że cała wieś gra. Jak posłali go do roboty, żeby gnój
rozrzucał, to mu nawet wiatr grał w widłach. [...] Nazywali go ludzie „Janko
Muzykant”!… Wiosną uciekał z domu kręcić fujarki wedle strugi. Nocami, gdy
4
4 derkacz – gatunek ptaka o charakte- żaby zaczynały rzechotać, derkacze na łąkach derkotać, bąki po rosie burczyć;
rystycznym terkoczącym głosie gdy koguty piały po zapłociach, to on spać nie mógł, tylko słuchał i Bóg go jeden
wie, jakie on i w tym nawet słyszał granie… Do kościoła matka nie mogła go
brać, bo jak, bywało, zahuczą organy lub zaśpiewają słodkim głosem, to dziecku
oczy tak mgłą zachodzą, jakby już nie z tego świata patrzyły…
5
5 stójka – tu: stróż nocny Stójka , co chodził nocą po wsi i aby nie zasnąć, liczył gwiazdy na niebie lub
rozmawiał po cichu z psami, widział nieraz białą koszulę Janka, przemykającą
się w ciemności ku karczmie. Ale przecież chłopak nie do karczmy chodził, tyl-
ko pod karczmę. Tam przyczaiwszy się pod murem, słuchał. Ludzie tańcowali
7
6
6 obertas – właśc. oberek; rodzaj tańca obertasa , czasem jaki parobek pokrzykiwał: „U-ha!” Słychać było tupanie bu-
o szybkim tempie tów, to znów głosy dziewczyn: „Czegóż?” Skrzypki śpiewały cicho: „Będziem
8
9
7 parobek – dawniej robotnik pracujący jedli, będziem pili, będziewa się weselili”, a basetla grubym głosem wtórowała
w gospodarstwie rolnym z powagą: „Jak Bóg dał! Jak Bóg dał!”. Okna jarzyły się światłem, a każda belka
8 będziem, będziewa – dziś: będziemy w karczmie zdawała się drgać, śpiewać i grać także, a Janko słuchał!…
9 basetla – rodzaj muzycznego instru- Co by on za to dał, gdyby mógł mieć takie skrzypki grające cienko: „Bę-
mentu strunowego dziem jedli, będziem pili, będziewa się weselili”. Takie deszczułki śpiewające.
Ba! Ale skąd ich dostać? Gdzie takie robią? Żeby mu przynajmniej pozwolili
choć raz w rękę wziąć coś takiego!… Gdzie tam! Wolno mu tylko było słuchać,
toteż i słuchał zwykle dopóty, dopóki głos stójki nie ozwał się za nim z ciemności:
150