Page 199 - polski 8 cz2
P. 199
The Hunt 2 2 the hunt – czyt. de hant
W liceum Tomek dowiaduje się o demoscenie. To działająca do dziś niefor-
malna grupa komputerowych artystów, którzy wymieniają się tzw. demami
(własnymi animacjami z podkładem muzycznym). Co kilka miesięcy prezen-
tują je na zlotach.
– To byli dla mnie idole – wzdycha teraz Bagiński.
Wydział matematyki białostockiej filii UW, na którym pracuje ojciec
Tomka, kupuje niesamowity komputer, gigant prędkości, procesor 486 i 50
MHz (dziś to muzealne parametry). Nikt nie potrafi wykorzystać jego moż- 3 MHz (megaherc) – jednostka częstotli-
3
liwości, więc Tomek ciągle wpada [na uczelnię] i siada przed superkompu- wości, miara taktowania (szybkości pra-
terem. Wydaje mu się, że policzki mu się trzęsą od tej prędkości, jak pilotowi cy) procesora
odrzutowca.
Robi animowany The Hunt – po polsku Polowanie. [...] Idzie pokazać
to w sklepie komputerowym w Białymstoku.
– Czy nie potrzebowalibyście takiego demo, które by szło w sklepie na mo-
nitorze? – pyta kierownika. Kierownik potrzebuje. Tomek przez miesiąc każ-
de popołudnie spędza nad pierwszą w życiu reklamówką. [...] Za pracę dosta-
je 1,5 mln zł (po denominacji: 150 zł). Jest szczęśliwy, to pierwsze zarobione
pieniądze.
Rain 4 4 rain – czyt. rejn
W I klasie liceum chce być chirurgiem. W II klasie woli zostać prawnikiem.
W III idzie z koleżanką na kurs rysunku. Na kursie maluje pastelami na wiel-
kich płachtach.
– Ale rękę rozmachałeś – chwali go prowadzący zajęcia Kuba. Po kilku
lekcjach przestaje brać od Tomka pieniądze, byle tylko przychodził. A To-
mek zaczyna rozumieć malarstwo (wcześniej uważał je za pokolorowany
rysunek).
Przypadkiem ogląda japoński film animowany Akira. Jest przejęty –
film animowany nie musi być głupią kreskówką! Postanawia iść na anima-
cję do Szkoły Filmowej w Łodzi. Jeszcze przed egzaminami na wydziale
grzecznie mu wyjaśniają, że tu się uczy szlachetnej animacji klasycznej,
a nie nowomodnej komputerowej. Zdaje na warszawską ASP, ale jego tecz-
ka zostaje odrzucona. Ląduje ostatecznie na architekturze na Politechnice
Warszawskiej.
Na II roku idzie do Sławka Kowala, prowadzącego zajęcia z wizualizacji
i animacji w katedrze komputerów dla III roku, i prosi, żeby mu pozwolił
przychodzić.
Wtedy Tomek wymyśla Rain (Deszcz). Pod koniec dnia Kowal pozwala
mu kończyć pracę na mocnych komputerach w swojej firmie architektonicz-
nej. Po zajęciach Tomek siada do komputera w firmie, pracuje do czwartej
rano, autobus, sen i na zajęcia. Śpieszy się, żeby wysłać Rain na konkurs gra-
fiki trójwymiarowej organizowany przez pismo „3D”. Wygrywa. (Teraz jest
w tym konkursie jurorem). [...]
197