Page 62 - polski 5 cz2
P. 62
Szeryf zerwał się z ławy.
– Ilu ich jest? – zapytał drżącym lekko głosem.
– Będzie ze dwudziestu! Szyją strzałami i posuwają się prosto
na nas! – meldował żołnierz.
– Dwudziestu! – odetchnął szeryf. – Damy im radę! Hej, sierżant
6
6 Will – czyt. łil Will Chudy, do mnie! – gorączkowo wydawał rozkazy.
– Wszystkich podsądnych zamknąć w szopie. Przy nich dwóch
strażników wystarczy. Resztę żołnierzy zebrać. Natrzeć na bandytów
w szyku. Odciąć im ucieczkę. Rozproszyć i brać do niewoli.
Strażnicy szybko wypełnili rozkazy. Biegiem pognali gromadę
wieśniaków do szopy, w której siedzieli już skazani dotychczas.
– Za chwilę szeryf został na placu tylko w towarzystwie pisarza
i czterech mnichów.
60