Page 18 - polski 6 cz2
P. 18

Ciekawe!                                – Nie wiem dokładnie – powiedział pan Fusi bojaźliwie – może
       Na Oceanie Spokojnym prze-           ze dwie godziny.
       biega 180 południk, który wy-           – To mi się wydaje za mało – zauważył agent. – Ale jeśli przyj-
       znacza granicę zmiany daty. Je-      miemy, że tak jest, daje to w ciągu czterdziestu dwóch lat sumę: sto
       śli przekroczymy ją z zachodu na     dziesięć milionów trzysta siedemdziesiąt sześć tysięcy. Jedźmy dalej!
       wschód, wrócimy do dnia wczo-        Wiemy, że żyje pan sam ze staruszką matką. Co dzień poświęca
       rajszego, czyli znajdziemy się       pan jej całą godzinę, to znaczy siedzi pan z nią i rozmawia, mimo
       w przeszłości. Natomiast jeżeli      że jest głucha i ledwo słyszy, co pan mówi. Jest to więc czas wyrzu-
       pokonamy granicę  ze wscho-          cony za okno: a więc pięćdziesiąt pięć milionów sto osiemdziesiąt
       du na zachód, przeniesiemy się       osiem tysięcy. Ponadto ma pan zupełnie niepotrzebnie papużkę, na
       w przyszłość.                        której pielęgnowanie poświęca pan kwadrans dziennie, co oznacza
                                            w przeliczeniu trzynaście milionów siedemset dziewięćdziesiąt sie-
                                            dem tysięcy.
                                               – Ależ... – wtrącił błagalnie pan Fusi.

                                                                                       2
                                                                                                                  3
       2   ofukiwać – zwracać się do ko-       – Niech pan mi nie przerywa – ofuknął  go agent, który rachował
       goś, by wyrazić niezadowolenie       coraz prędzej. – Ponieważ matce pana trudno jest się poruszać, musi
       lub gniew spowodowane jego           pan, panie Fusi, wykonywać część pracy domowej. Musi pan robić
       zachowaniem                          zakupy, czyścić buty i zajmować się innymi uciążliwymi sprawami.
       3   rachować – obliczać coś, liczyć  Ile czasu dziennie to panu zabiera?
                                               – Może godzinę, ale...
                                               – A więc dalsze stracone pięćdziesiąt pięć milionów sto osiem-
                                            dziesiąt osiem tysięcy. Wiemy również, że raz na tydzień chodzi pan
                                            do kina, raz na tydzień bierze pan udział w kółku śpiewaczym, że ma
                                            pan stały stolik w gospodzie, w której bywa pan dwa razy na tydzień,
                                            w pozostałe dni spotyka się pan wieczorem z przyjaciółmi, a czasem
                                            czyta pan nawet książkę. Krótko mówiąc, zabija pan czas różny-
                                            mi bezużytecznymi zajęciami przez około trzy godziny dziennie, co
                                            wynosi sto sześćdziesiąt pięć milionów pięćset sześćdziesiąt cztery
                                            tysiące. Czy pan się źle czuje, panie Fusi?
                                               – Nie – odpowiedział fryzjer. – Proszę mi wybaczyć...
                                               – Zaraz skończymy – powiedział szary pan. – Musimy jednak
                                            pomówić jeszcze o pewnym szczególnym rozdziale pańskiego życia.
                                            Ma pan pewną małą tajemnicę, już pan wie, jaką. [...] Niech pan
                                            mi odpowie na moje pytanie: czy zamierza pan ożenić się z panną
                                            Darią?
                                               – Nie – powiedział pan Fusi – to przecież niemożliwe...
                                               – Słusznie – kontynuował szary pan. – Bo panna Daria jest do
                                            końca życia skazana na fotel inwalidzki, gdyż ma bezwładne nogi.
                                            Mimo to chodzi pan do niej co dzień na pół godziny, aby jej ofia-
                                            rować kwiatek. [...] Patrząc na to trzeźwo – stwierdził agent – dla

                                            pana, panie Fusi, jest to czas stracony. A mianowicie już dwadzieścia

                                         16



   0717_881217_polski_kl6_cz_2_DRUK.indd   16                                                                 17.07.2019   20:21:03
   13   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23