Page 145 - polski 7 cz 1
P. 145

i rozbiory Polski, z którymi Kariejew rozprawiał się krótko i lekceważąco.
          Ciekawi byliśmy, jak o tym będzie wykładał Bucefał, i pół setki młodych uczo-
          nych szykowało się z miażdżącymi argumentami. Bucefał jednak coś maru-
          dził na ostatniej przed tym wykładem lekcji, zabawnie nabierał powietrza, jak
          ryba wyrzucona na piasek i parę razy [...] wypuścił nieco nieartykułowanych
          dźwięków. Wyszło z nich wreszcie, że on by wolał przyszłego wykładu nie
          wygłaszać i że może by to zrobił za niego Wańkowicz.
             – Dobrze – powiadam – ale po polsku.
             – Rozumiejetsia .                                                        22  Rozumiejetsia – rozumie się
                            22
             Na następną lekcję Bucefał zasiadł w ławce, a ja wlazłem na katedrę. Bę-
          dąc w wiele lat później na obiedzie w Stanach Zjednoczonych u profesora
          Tadeusza  Siemiradzkiego,  autora  hiperpatriotycznej  dwutomowej  historii
          Polski, mówiłem mu, że w tym dniu musiał mieć silny atak czkawki. Wykład
          o „z piekła rodem Katarzynie ” i Targowicy  był bazowany na jego książce.  23  Katarzyna  II  Wielka  –  caryca  (cesa-
                                                  24
                                     23
             Kiedy rozległ się dzwonek, przeciągnęliśmy jeszcze całą pauzę na wykład;   rzowa) Rosji w latach 1762–1796
          dopiero kiedy w drzwiach ukazał się następny wykładowca, Bucefał podzię-   24  Targowica – chodzi o tzw. konfede-
          kował za odczyt, aczkolwiek zastrzegając się, że „po moim swiedienjam dieło   rację targowicką (1792), czyli spisek
          obstojało nieskolko inacze” .                                              magnatów zawiązany w celu obalenia
                                  25
             Wreszcie przyszedł koniec roku szkolnego, a na następny rok Bucefał nie miał   Konstytucji 3 maja 1791, poparty przez
                                                                                     znaczną część szlachty, zorganizowa-
          już wykładać. Wszedłszy na swoją ostatnią lekcję, zobaczył wzdłuż katedry rzu-  ny w porozumieniu z cesarzową Rosji
          coną wiązkę pięciu róż na długich łodygach: trzy były białe i dwie czerwone [...].  Katarzyną II; symbol zdrady narodowej
             Belfer zacukał się, zobaczywszy kwiaty. Podniósł wyblakłe oczy, chciał coś   25  Po moim swiedienjam dieło obsto-
          zapytać, nie ośmielił się, niezgrabnie, niby niechcący przesunął na brzeg kate-  jało nieskolko inacze – Według moich
          dry róże, aby móc rozłożyć dziennik; przez całą lekcję te róże, leżące z boku,   wiadomości, rzeczy miały się nieco
          uwierały  jego  i  naszą  świadomość.  Wreszcie  rozległ  się  dzwonek,  ostatni   inaczej
          dzwonek lekcji Bucefała w naszej klasie. „Weźmie róże czy nie?” – wpatrywa-
          ło się kilkadziesiąt par oczu.
             Bucefał długo zamykał dziennik, długo wstawał, jeszcze wydobył chus-
          teczkę, wycierał nos, odwlekał decyzję.
             Czy bał się, że jeśli weźmie kwiaty, narazi się na okrzyk: „Rzuć, to nie
          twoje...”? [...] Czy bał się, nie biorąc ich, nas urazić, podkreślając niejako,
          że tak wychodzi z klasy, jak był dwa lata temu witany, kiedy do niej wchodził?
          Może w tym inteligencie rosyjskim, zapoczwarzonym w granatowy mundur
          ze złotymi guzikami, drgnęło jakieś studenckie wspomnienie?
             Bucefał... wziął cierniste łodygi niezdarnie, kwiatami w dół i począł zła-
          zić z katedry. Klasa, która mu tyle dokuczyła, stała jak mur, ale to nie była
          szykana. Moskal skierował się ku drzwiom, widać mełł w sobie jakieś słowa.
          Zatrzymał się we drzwiach, podniósł oczy i wówczas po raz pierwszy, zamiast
          spłowiałych oczu stworzenia wleczonego do rzeźni, ujrzeliśmy – dobre, roz-
          świetlone smutkiem spojrzenie zza cwikiera  w złotej oprawie: usta ruszyły   26  cwikier – binokle, okulary trzymające
                                                  26
          się, coś powiedział i poszedł. Siedzący najbliżej Strakacz, Gawroński i Gra-  się na nosie za pomocą sprężynki.
          bowiecki posłyszeli:                                                       27  Spasibo, gaspada – Dziękuję, pano-
             – Spasibo, gaspada .                                                    wie
                              27
                                                                                   143
   140   141   142   143   144   145   146   147   148   149   150