Page 62 - 890694_GWK_podrecznik_kl3_cz 3_2019
P. 62
104. Poszukiwania wiosny
Zawitała wiosna
Tomek nie może się doczekać, kiedy już będzie
rano. Budzi się co chwila, patrzy w okno, a tam
wciąż ciemno. Mają jechać w dwie rodziny — jego
i Lenki — do Sarnówki, na przywitanie wiosny.
Dostali uroczyste zaproszenie, wysłane pocztą.
Babcia napisała tak: „Zapraszam Was, Kochani, na
Rudzik Święto Wiosny. Prosimy przywieźć ze sobą uśmiech,
ładną pogodę i wygodne buty”.
Tomek z Lenką bardzo lubią chodzić po lesie i słuchać opowieści dziadka, no
a nikt nie piecze lepszych bułeczek z rodzynkami od babci.
Pogody nie muszą przywozić; od rana świeci
słońce, jak na zamówienie. Dobrego humoru też Zięba
nikomu nie brakuje.
— Zobaczcie!!! — woła Tomek.
Na słupie telegraficznym, obok leśniczówki,
jest bocianie gniazdo. Ostatnim razem, kiedy tu
byli, wciąż stało puste. Teraz rozlega się z niego
powitalny klekot.
— Szykuje się na przylot pani bocianowej — wyjaśnia dziadek, po powitalnych
uściskach. Przez okno czuć zapach świeżego ciasta i gorącej czekolady. — Posilcie
się po podróży i ruszamy do lasu. Nie wolno mu przeszkadzać.
— A dlaczego nie przylecieli razem? — dopytuje Lenka.
— Żony bocianów zwykle zjawiają się dopiero
Kowalik
wtedy, kiedy gniazdo jest przygotowane dla rodziny.
On cały czas się uwija, reperuje, lata, mości, żeby
pani bocianowej, a potem bociankom, było jak
najwygodniej.
Leśna droga rozbrzmiewała od świergotu
ptaków. Jedne trele piękniejsze od drugich.
— Kto tak śpiewa? — zachwyca się mama Lenki.
— To akurat rudzik. To zięba… A to kowalik… — Ach, ten dziadek, wszystko wie!
Po chwili do chóru dołączają jeszcze kos i szpak.
— Wabią samiczki — mówi tato. — To czas godów. Ptaki łączą się w pary.
— Koncert na cześć Pani Wiosny — uśmiecha się babcia.
Ojej…! Kto tak hałasuje w jagodzinach*? Kolczasta kulka z ryjkiem.
60