Page 24 - polski 5 cz2
P. 24
Zjadł. Rozgląda się: Zegar ratuszowy bije pierwszą godzinę, a do-
piero otwierają sklepy. Przypomniał sobie odczyt profesora Gwizda-
ła. Nagle myśl:
3
3 szyld – tablica przy wejściu do „Pozamieniam napisy na szyldach sklepów”.
sklepu Stuka palcem w powietrze i mówi:
– Ten sklep niech będzie „Dyndalski”. Ten „Fidrygalski i Spółka”.
Dalej – „Fajtłapski i Synowie”. „Kundel i Cwajnos”. „Ferdek Śmier-
dek”. „Bezportek”. „Kukurykiewicz”. Od razu na wszystkich skle-
pach, zamiast nazwisk znanych, poważanych, ukazują się śmieszne
napisy.
Ale Kajtusiowi mało tego. Pozamieniał sklepy. Będzie większy ba-
łagan.
4
4 owocarnia – dawniej sklep, Na rogu placu zamienił bank na owocarnię .
w którym sprzedawano owoce Zamiast pieniędzy leżą w oknie gruszki, jabłka i śliwki. Na biur-
kach bankowych orzechy, banany i winogrona.
Niedaleko banku znana apteka:
„Niech tam będą ptaki, małpy i złote rybki”.
Już zaraz w butelkach i słojach aptecznych rozlega się śpiew ka-
narków. Gdzie było lekarstwo na kaszel, chodzą niezgrabne żółwie,
gdzie maść na rany i odciski, tam kolibry.
A w zamkniętej na klucz szafce z truciznami siedzi małpa i miny
stroi. [...]
5
5 narobić bigosu – tu: wywołać Zdawałoby się, że Kajtuś dość narobił bigosu . Ale nie. Zobaczył,
zamieszanie że pies goni kota.
„Niech się na placu tym odbędzie walka psów i kotów z całego
miasta”.
Tego tylko brakowało.
Pędzą koty z ulicy Wierzbowej, a psy z Senatorskiej. Dawaj gryźć
się i drapać. Szczekanie, pisk, miauczenie, fukanie, skomlenie. Lu-
dzie uciekają, inni się znów gapią.
– Fifi, Azor, Żolka, Trezor! Do nogi! A Kajtuś:
„Psy niech będą niebieskie, a koty czerwone”.
I tak się stało.
6
6 magistrat – instytucja, którą Urzędnicy magistratu stają w oknach i patrzą.
tworzą władze miasta – Niech straż ogniowa rozgoni je wodą.
Strażacy zakładają gumowe rury na hydranty. „Żądam wolą moją
i mocą, aby małpy zielone zrobiły porządek”.
Już małpy – jak nie skoczą w sam środek – i porozpędzały.
Koty uciekły w ulicę Bielańską, a psy w Senatorską.
Przyjechali autami goście zagraniczni, patrzą przez lornetki.
– Wesołe miasto – mówi bogacz zwany królem okrętów i kolei.
22