Page 33 - polski 5 cz2
P. 33

– Inne dzieci widzą to, co je otacza, ale Rachela widziała oczyma duszy. Dlatego ludzie nazywali ją
          niewidomą. A to nie była prawda. Kiedy ludzie śpią, mają zamknięte oczy, ale w snach widzą chłopców,
          dziewczęta, konie, drzewa, kozy, ptaki. Tak było też i z Rachelą. Ona widziała wszystko wyraźnie w swo-
          ich myślach, mnóstwo pięknych rzeczy.
            – Czy widziała kolory? – spytał Menasze.

            – Tak, zielony, niebieski, żółty i inne kolory, nie wiem, jak się nazywają. Czasami one skakały i two-
          rzyły małe figury, lalki, kwiaty. Pewnego razu zobaczyła anioła z sześcioma skrzydłami. Wzbił się wysoko,
          a niebo otworzyło przed nim swe złote bramy.
            – Czy widziała światła chanukowe? – spytał Menasze.
            – Nie te, które są na zewnątrz, ale te w wyobraźni.
            – A czy ty nic nie widzisz, Menasze?
            – Ja również widzę wiele w wyobraźni – odparł Menasze po dłuższej przerwie. – Widzę mojego ojca
          i matkę, a także moich dziadków. Nigdy ci nie mówiłem, ale pamiętam rzeczy z czasów, kiedy jeszcze
          widziałem.
            – A co pamiętasz? – spytała Rachela.
            – Och, byłem chory, a pokój był pełen słońca. Przyszedł lekarz, wysoki mężczyzna w cylindrze. Po-
          wiedział mamie, żeby zaciągnęła zasłony, bo myślał, że jestem chory na odrę, a kiedy ma się odrę, lepiej,
          żeby w pokoju nie było zbyt dużo światła.
            – Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? – spytała Rachela.

                                                                                  31
   28   29   30   31   32   33   34   35   36   37   38