Page 167 - polski 6 cz2
P. 167
Był pan do samego końca.
I do końca miałem zadanie podtrzymywania na duchu ludzi poukry-
wanych w piwnicach, głodnych. Miałem im mówić, że wygrywamy.
Ale tak naprawdę codziennie przegrywaliśmy. W parku Dreszera nie
było już miejsc na chowanie kolejnych zabitych. […] Część kolegów
próbowała przedostać się nad Wisłę, na Czerniaków. W efekcie i tak
większość trafiła do obozu w Skierniewicach. […]
Świat jest mały, a życie przewrotne. Co było dalej, po pow-
staniu?
Niemcy nakazali wszystkim opuścić domy. My z mamą zostaliśmy,
bo była świeżo po operacji przepukliny. Zostało też kilkoro naszych
sąsiadów. Przez parę tygodni ukrywaliśmy się w piwnicy. Wtedy
najtrudniejsze było zdobycie jedzenia. Któregoś dnia poczułem
gdzieś w piwnicy zapach smalcu, odnalazłem słoiczek z odrobiną
tego smalcu na dnie. To była rozkosz. Innego razu, szukając wody,
wszedłem do jednego z mieszkań, gdzie w wannie była woda,
napuszczona wcześniej przez jakiś zapobiegliwych ludzi. Tam
stanąłem jak wryty, bo w tym mieszkaniu byli już jacyś Niemcy
i plądrowali je. Na szczęście byli do mnie tyłem, zdążyłem uciec.
Miałem też szczęście innego dnia, gdy na naszej ulicy wyszedłem
tuż na Niemców. Myślałem, że już po mnie. Byłem pod domem,
widziałem mamę za firanką. Wskazałem dom i powiedziałem ci-
cho: „mutter” . Kazali mi iść. Myślałem, że strzelą mi w plecy, ale 17 mutter [czyt. muter] – niem.
17
miałem szczęście. […] matka
O tym niedawno opowiadał mi Uri Orlev – Jerzy Orłowski.
On też jako dziecko przeżył wojnę w Warszawie, w dużej
części w getcie. Jest autorem książki „Wyspa na ulicy Pta-
siej”, opisującej przygody 11-letniego chłopca, który sam,
w gruzach getta przez pięć miesięcy musi przetrwać, bo 18 getto – tu: w czasie II wojny
18
czeka na ojca. Pan ma podobne doświadczenia. Jak długo światowej zamknięta dzielnica
to trwało? dla Żydów
Kolejne tygodnie, powoli zaczynałem szykować się do choinki. Wte- 19 aleja Szucha – ulica w War-
dy na Belgijską weszli Węgrzy i zaczęli wysadzać po kolei budynki. szawie, tu: więzienie przy tej alei,
Mama wybiegła z naszego domu i zaczęła krzyczeć, by tego nie robi- w którym policja niemiecka
li, bo przecież my tu jesteśmy. Zgarnęli nas na Aleję Szucha . Mieli przetrzymywała i torturowała
19
rozstrzelać, ale uratowała nas znajomość niemieckiego przez mamę więźniów
i jej zaświadczenie, że na czas nie mogła z powodu operacji opuścić
domu. Pomógł nam jeden z niemieckich oficerów, który – jak się
okazało – miał w Berlinie syna w moim wieku.
165
0717_881217_polski_kl6_cz_2_DRUK.indd 165 17.07.2019 20:22:49