Page 171 - polski 8 cz1
P. 171
Następnej niedzieli
Przez cały tydzień chodziłam za nim jak cień, próbując zawrzeć znajo-
mość. Musiałam więc mówić przez cały czas, gdyż on jest nieśmiały, lecz to mi
nie przeszkadza. Wydawało mi się, że jest zadowolony z mej obecności. Czę-
sto więc używałam przyjacielskiego zwrotu „my”, ponieważ pochlebia mu,
gdy jego też uwzględniam. [...]
Po upadku 3 3 po upadku – tu: po wygnaniu z raju
Gdy sięgam pamięcią wstecz, Ogród wydaje mi się snem. Był piękny, nie-
zwykle czarująco piękny, a teraz jest utracony i nie ujrzę go już nigdy.
Ogród jest utracony, lecz jestem szczęśliwa, gdyż odnalazłam Adama. On
kocha mnie tak, jak potrafi, a ja kocham go ze wszystkich sił swej namiętnej
natury, co, jak przypuszczam, jest typowe dla mej młodości i płci. Kiedy zada-
ję sobie pytanie, dlaczego go kocham, dochodzę do wniosku, że nie wiem i nie
pragnę wiedzieć. Przypuszczam więc, że ten rodzaj miłości nie jest wynikiem
rozumowania ani statystyki, jak miłość do płazów i zwierząt. Myślę, że tak
jest. Kocham niektóre ptaki dla ich śpiewu – lecz Adama nie dlatego kocham
– nie, nie dlatego. Im więcej śpiewa, tym bardziej mnie to denerwuje. Proszę
go jednak, by śpiewał, gdyż pragnę polubić wszystko, co go interesuje. […]
169