Page 163 - polski 8 cz2
P. 163

Judym [...] stał w cieniu i przyglądał się grze uczuć przesuwających się
          po jasnej twarzy.
             Oto mało wiedząca ciekawość… Oto pierwszy promyczek wrażenia sunie
          się po brwiach, przyciska rzęsy i zmierza ku wargom, ażeby je zgiąć do miłego
          uśmiechu. Te same uczucia, które Judym przed chwilą miał w sobie, widział
          teraz na twarzy nieznajomej. Sprawiało mu to szczerą przyjemność. Rad by
          był zapytał, czy się nie myli. [...] Nigdy jeszcze w życiu nie doświadczał takiej
          chęci rozmawiania o sztuce i słuchania, co sądzi o ulatujących wrażeniach
          drugi człowiek...
             Tymczasem ów drugi człowiek, zajęty statuą , na śledztwo ani na bada-   13  statua – rzeźba, która przedstawia po-
                                                      13
          cza żadnej uwagi nie zwracał. […]                                          stać ludzką
             – Babcia myśli, że my rozumiemy cokolwiek... – rzekła z przepyszną miną
          najmłodsza. – Nie wiem tylko, po co tyle czasu tracić na oglądanie tych roz-
          maitych korytarzy z obrazami, kiedy na ulicach jest tak bosko, taki Paryż! […]
             – Moje dziecko – wtrąciła babka – są to arcydzieła...
             – Wiem, wiem... arcydzieła. Ale przecie wszystkie obrazy są do siebie po-
          dobne jak dwie krople wody: wylakierowane drzewa i gołe panny z takimi
          tutaj...
             – Wando! – krzyknęły wszystkie trzy towarzyszki z przestrachem, ogląda-
          jąc się dokoła.

                                                                                   161
   158   159   160   161   162   163   164   165   166   167   168