Page 38 - 890694_GWK_podrecznik_kl3_cz 3_2019
P. 38

92. Gdy potrzebna pomoc





          Walentynki


             — Przestań! Nie podglądaj! — śmiała się Magda i zasłaniała

          przed Adą pudło na walentynkowe kartki.
             — Powiedz, no powiedz, ile napisałaś — prosiła Ada,
          usiłując zajrzeć za plecy przyjaciółki.
             — To moja tajemnica — przekomarzała się Magda.
          — Strasznie lubię ten dzień, wiesz?

             — Ja też. Nawet wolę go od mikołajek — zwierzyła się szeptem Ada.
             — Coś ty! Nie lubisz dostawać prezentów?!
             — Uwielbiam! Ale prezent jest jeden, a walentynkowych kartek mogę dostać

          dużo — przekonywała Ada. — I tak przyjemnie jest się dowiadywać, że ktoś cię lubi
          i dobrze ci życzy…
             — Mój starszy brat się wyśmiewa, że to taki „Dzień Dobroci dla Ludzi”.
          — Dorota mocowała się z plecakiem, widać chciała wyciągnąć swoje liściki.

          — I że to w ogóle jest głupie — dodała, wrzucając do pudła jedną kartkę.
             — Uważasz, że ma rację? — spytała z niedowierzaniem Magda.
             — A moja mama dziś powiedziała, że to bardzo miły dzień — przyłączyła się
          do rozmowy Sylwia. — Że wtedy trzeba myśleć o ludziach z sympatią i łatwiej jest

          mówić o swoich uczuciach… Że to taki kawałek wiosny w zimie, takie słoneczko
          w prezencie… I ja się z nią zgadzam — zakończyła,
          patrząc z wyrzutem na Dorotę.
             — Przecież nic nie mówię — spłoszyła się Dorota.

          — To w końcu tylko zabawa, no nie?
          Jak myślicie, kto dostanie najwięcej kartek?
             — Mnie się zdaje, że Jolka

          — powiedziała z przekonaniem Ada.
             — Sama jej wys… — urwała ze śmiechem,
          zatykając sobie buzię.
             — A właściwie za co ją tak lubisz?

          — dociekała Dorota.
             — Jest wesoła i koleżeńska.
          I ma świetne pomysły. — Sylwia
          najwyraźniej też wysłała swoją walentynkową

          kartkę Jolce.
             — I zawsze dotrzymuje słowa. Przekonałam się o tym nie raz — dodała Magda.
             — Wychodzi na to, że Jolka to ideał — powiedziała z przekąsem Dorota.


          36
   33   34   35   36   37   38   39   40   41   42   43