Page 42 - 890694_GWK_podrecznik_kl3_cz 3_2019
P. 42
94. Pocieszyć nie jest trudno
Tabliczka czekolady
Kiedy w kieszeni jest tabliczka czekolady, robi się weselej na duszy. Nawet,
gdy ta tabliczka jest mała, taka za dwa złote. A Jacek ma właśnie taką czekoladę
w kieszeni. Dostał ją od mamy. W nagrodę za piątkę z klasówki.
Idzie teraz na spacer, pogwizduje i odwleka chwilę, w której sięgnie po ulubiony
przysmak. (...)
„Phi! Klasówka wcale nie była taka łatwa — stwierdza na wszelki wypadek.
— Trzeba się było solidnie namęczyć, żeby rozwiązać zadania. Nie każdemu to się
udało. Na przykład Piotrek...”
Tak, Piotrek dostał jedynkę. Jackowi robi się jakoś niewyraźnie. On się tu cieszy,
pogwizduje, a kolega na pewno się martwi...
Jacek przestaje gwizdać. „Może by go odwiedzić? — myśli. — Piotrek jest fajnym
kolegą i mieszka niedaleko...” Ale zaraz przypomina sobie o czekoladzie i waha się.
Jeśli odwiedzi Piotrka, czekoladę będzie mógł zjeść za pół godziny. Albo jeszcze
później. A pół godziny to trzydzieści długich minut. Owszem, dobrze jest poczekać
pięć minut, ale trzydzieści?
Myśl o odwiedzeniu Piotrka nie daje się jednak odpędzić.
„Co mi szkodzi? Wejdę do niego na chwilę — postanawia w końcu Jacek.
— On też mnie odwiedził, gdy stłukłem sobie kolano”.
I z tym postanowieniem idzie na ulicę Krótką, przy której mieszka Piotrek.
Piotrek zdziwił się, ujrzawszy nieoczekiwanego gościa.
— Ty? Co się stało?
— Nic — odpowiedział swobodnie Jacek.
— Przechodziłem akurat tędy i wpadłem na chwilę.
Sam jesteś?
— Sam. Rodzice jeszcze nie wrócili z pracy.
Wejdź! Porządkuję właśnie znaczki. Pokażę ci tę
nową serię. Pamiętasz, chciałeś ją zobaczyć? (...)
To nowa seria — objaśniał Piotrek. — Rzadkość!
Ojciec ją gdzieś zdobył.
Na wspomnienie ojca niespodzianie przygasł.
— Co ci? — zaniepokoił się Jacek.
— Nic. Przypomniała mi się klasówka. Ojciec
nie będzie zachwycony jedynką. Nie mam głowy
do zadań. Siedziałem nad nimi całe wczorajsze
popołudnie i nic. Może, gdybym tyle nie chorował,
poszłoby mi lepiej? Sam nie wiem...
40