Page 91 - polski 7 cz 2
P. 91

– Nie złośćże się już, wujaszku. Przyjdź do nas jutro na obiad.
             Scrooge powiedział, że pierwej wolałby... Naprawdę tak powiedział. Nie
          oszczędził siostrzeńcowi ani jednego słowa w swym złorzeczeniu i powiedział,
          że pierwej wolałby go ujrzeć na marach.
             – Ale dlaczego mi odmawiasz, wuju? – zawołał młodzieniec. – Dlaczego?
             – Dlaczegoś się ożenił? – spytał Scrooge.
             – Bo się zakochałem.
             – Zakochałeś się! – warknął urągliwie Scrooge, jak gdyby miłość była je-
          dyną rzeczą na świecie bzdurniejszą od świąt Bożego Narodzenia. – Żegnam!
             – Kiedy przecież, wujaszku, nigdy mnie nie odwiedzałeś, zanim się oże-
          niłem. Czemu więc podajesz teraz jako powód odmowy moje małżeństwo?
             – Żegnam! – powtórzył Scrooge.
             – Niczego od ciebie nie chcę, wujaszku, o nic cię nie proszę. Dlaczego
          więc nie mielibyśmy być przyjaciółmi?
             – Żegnam!
             – Przykro mi, naprawdę mi przykro, żeś taki, wujaszku, nieustępliwy. Ni-
          gdy nie było między nami sprzeczki, którą ja bym spowodował. Świątecz-
          ny nastrój skłonił mnie do jeszcze jednej próby przełamania twojego oporu,
          w tym samym więc świątecznym nastroju powtórzę: wesołych świąt, wujaszku!
             – Żegnam! [...]
             Siostrzeniec Scrooge’a opuścił pokój bez jednego gniewnego słowa. Przy
          drzwiach zatrzymał się i złożył życzenia kanceliście, który choć zziębnięty,
          więcej snadź  miał w sobie ciepła niźli Scrooge i serdecznością odwzajemnił   9   snadź – widocznie, zapewne
                     9
          się młodzieńcowi!
             Słysząc to, Scrooge wymamrotał:
             – Drugi taki sam obłąkaniec. Zachciewa mu się mówić o wesołych świę-
          tach, choć zarabia piętnaście szylingów na tydzień, choć na karku ma żonę
          i dzieci. Słowo daję, skończę w domu wariatów!

                                                                                   89
   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95   96