Page 128 - polski 8 cz1
P. 128
3.7 Zapiski historii zwykłych ludzi (literatura faktu, pamiętnik, dziennik,
reportaż, styl autorski, kolokwializmy)
Podejmij temat z Pośród walk i bitewnego zgiełku toczy się – bo toczyć się musi – zwyczajne
życie. Literatura, zajęta opisywaniem czynów heroicznych i nastawiona
na martyrologię (cierpienie i męczeństwo narodu), często zapominała
o tych, którzy są „szarym tłem” historii – o zwykłych ludziach żyjących
w niezwykłych czasach, gdy na każdym kroku czyha zagrożenie i gdy trzeba
walczyć nie o ojczyznę, lecz o kęs chleba i łyk wody. Może znasz z opowieści
kogoś z rodziny lub znajomych fakty dotyczące realiów życia podczas
okupacji. Jeśli tak, opowiedz o tym w klasie. Jeśli nie, postaraj się znaleźć
informacje, np. w internecie, i podziel się nimi z kolegami.
z Podczas czytania fragmentów Pamiętnika z powstania warszawskiego
Mirona Białoszewskiego zwróć uwagę na opis dramatycznych zdarzeń
przeżywanych przez zwykłych ludzi.
Miron Białoszewski
Pamiętnik z powstania warszawskiego
(fragment)
1 sierpnia we wtorek 1944 roku było niesłonecznie, mokro, nie było za bar-
dzo ciepło. W południe chyba wyszedłem na Chłodną (moja ulica wtedy, nu-
mer 40) i pamiętam, że było dużo tramwajów, samochodów, ludzi i że zaraz
po wyjściu na rogu Żelaznej uświadomiłem sobie datę – 1 sierpnia – i pomy-
ślałem sobie chyba słowami:
Miron Białoszewski (1922–1983)
– poeta, prozaik i dramaturg. „1 sierpnia – święto słoneczników”. – Tyle że to pamiętam odwrócony
1
Jego najwybitniejszy utwór w Chłodną w stronę Kercelaka . A na jakim skojarzeniu słoneczniki? Bo
prozatorski to Pamiętnik z powstania że wtedy kwitną i nawet przekwitają, bo dojrzewają... I to, że byłem wtedy bar-
warszawskiego, napisany pod koniec dziej naiwny i sentymentalny, nie wycwaniony, po czemu i czasy były, naiwne,
lat 60. i opublikowany w 1970 r.
pierwotne, nieco beztroskie, romantyczne, podziemne, wojenne... Więc – ale
ten żółty kolor musiał w czymś być – światło tej niepogody z dobijaniem się
(i jednak z przebitką) słońca na tramwajach czerwonych, jak to w Warszawie.
Będę szczery, przypominający sobie siebie tamtego w fakcikach, może
1 Kercelak – potoczna nazwa nieist- za dokładny, ale za to tylko prawda będzie. Teraz mam czterdzieści pięć lat,
niejącego już placu Józefa Kercele- po tych dwudziestu trzech latach, leżę na tapczanie cały, żywy, wolny, w do-
go, znajdującego się w warszawskiej
dzielnicy Wola; plac słynął z targowiska brym stanie i humorze, jest październik, noc, 67 rok, Warszawa znów ma
działającego w latach 1867–1947 milion trzysta tysięcy mieszkańców. [...]
Więc – dwudziesty dzień powstania. Jesteśmy w nowym schronie, pod
2 filar – słup, którego rolą jest dźwiganie
3
2
ciężaru konstrukcji np. budynku filarami . W czasach wojny zawsze jest chyba nawrót do matriarchatu .
A jeszcze ta wojna. A jeszcze to zejście w dół, pod Warszawę (w to mrowisko
3 matriarchat – organizacja społeczeń-
stwa pierwotnego z dominującą rolą schronowe), to powstanie. To był nawrót – wybuch. Matriarchatu. Piwnicz-
kobiet nego? Jaskiniowego? Co za różnica. Kupy ludzi. Rządzą matki. Siedzenie
126